Czwarty kwartał zwykle faworyzuje inwestorów grających na wzrosty

„`html
W letnich miesiącach sytuacja na największych europejskich parkietach akcjonariuszy nie napawała optymizmem – zarówno francuski indeks CAC 40, jak i niemiecki DAX pozostawały w szerokim trendzie bocznym od wiosny. Niestety, polska giełda radziła sobie jeszcze słabiej, a w sierpniu poniosła wyjątkowo bolesny cios.
Wpływ zmian podatkowych na sektor bankowy
Wiceminister finansów Jarosław Neneman zapowiedział, że w 2026 roku podatek CIT dla banków zostanie podniesiony z dotychczasowych 19% aż do 30%. W kolejnych latach planowane są stopniowe obniżki: do 26%, a następnie 23%. Rząd podkreśla, że to posunięcie ma wesprzeć krajowe wydatki zbrojeniowe. Nic dziwnego, że taka zapowiedź wywołała natychmiastową reakcję: akcje banków zaczęły gwałtownie tracić na wartości.
Warto zauważyć, że spadki były relatywnie łagodne, co stanowiło efekt nadziei niektórych inwestorów na prezydenckie weto dla tej kontrowersyjnej zmiany. Niemniej trudno się spodziewać, by głowa państwa zdecydowała się powstrzymać ustawę postrzeganą jako „cios w banki”, które tradycyjnie nie cieszą się wielką sympatią społeczną. Argument „lepiej opodatkować banki niż przeciętne rodziny” to jednak jednostronna perspektywa – w rzeczywistości nie istnieje taka rzeczywista alternatywa.
Konsekwencje podniesienia podatków dla banków
- Można byłoby finansować wydatki państwa emisją obligacji skarbowych lub pomysłem wykorzystania rezerw walutowych, jak sugerował prof. Grzegorz Kołodko.
- Podwyższenie podatku CIT z 19% do 30% oznacza – nawet przy niezmiennych zyskach banków – spadek wyceny akcji o 13,6%.
- W praktyce, wraz z obniżkami stóp procentowych, realne zyski sektora bankowego i tak się obniżą, pogłębiając przecenę.
- Decyzja uderzy w wartość funduszy emerytalnych, portfele inwestorów oraz dywidendy z sektora bankowego.
- Możliwy wzrost kosztów kredytów i opłat bankowych dotknie bezpośrednio społeczeństwo, wbrew pierwotnym założeniom ustawy.
Równocześnie Ministerstwo Finansów zamierza popularyzować inwestowanie na giełdzie poprzez wprowadzenie Oszczędnościowych Kont Inwestycyjnych (OKI). Jednak taka nieprzewidywalność w decyzjach politycznych podważa zaufanie do rynku kapitałowego. Trudno uważać to za zachętę do długoterminowego inwestowania – jednak z czasem rynek zazwyczaj zapomina o pojedynczych wydarzeniach i podąża za zagranicznymi trendami. Nie znaczy to, że indeksy nie byłyby wyżej, gdyby nie tak niekorzystne zmiany podatkowe.
Zmiany na globalnych rynkach i rola polityki Fed
W Stanach Zjednoczonych kluczowym letnim wydarzeniem było coroczne Sympozjum Ekonomiczne w Jackson Hole. W sierpniu, wobec braku posiedzeń banków centralnych, to właśnie wystąpienie Jerome’a Powella, szefa Fedu, było w centrum uwagi. Podkreślił on wzrost zagrożeń dla rynku pracy, ale jednocześnie uznał, że inflacja staje się mniejszym problemem. Wskazał też na możliwe konieczne dostosowanie polityki monetarnej, czyli obniżkę stóp procentowych.
Polityka stóp procentowych: oczekiwania i reakcje
- Od momentu przemówienia Jerome’a Powella rynki zaczęły grać pod wrześniową obniżkę stóp procentowych, która wyniosła 25 pb i sprowadziła je do poziomu 4,25-4,40%.
- Większość głosów w Fed była za takim posunięciem, za większą redukcją (o 50 pb) opowiadał się tylko jeden nowy członek zarządu.
- Prognozy członków FOMC sugerowały kolejne dwie obniżki do końca roku, a docelowe stopy na koniec 2026 mogą wynieść 3,4%.
- Pomimo oczekiwanego realizowania zysków po cięciu stóp, na rynku utrzymywał się silny optymizm – inwestorzy wykorzystywali każdą okazję do zakupów akcji, nawet trudności budżetowe rządu nie przyniosły korekty.
Brak lęku przed potencjalnymi zagrożeniami nieco niepokoił komentatorów, jednak często powtarza się, że prawdziwa hossa rozwija się „wspinając po ścianie strachu”. Wrzesień, typowy czas korekty, tym razem nie przyniósł spadków, a początek czwartego kwartału tradycyjnie przynosi giełdowym inwestorom korzyści. Coraz więcej firm decyduje się nawet na podnoszenie prognoz wyników finansowych.
Ryzyka dla trwającej hossy
Zaburzenia na rynku mogą jednak wywołać niespodziewane wydarzenia. Jednym z możliwych czynników ryzyka jest decyzja amerykańskiego Sądu Najwyższego w sprawie Lisy Cook, członkini Rady Gubernatorów Fedu. Prezydent Trump próbował ją usunąć pod zarzutem nieprawidłowości przy składaniu wniosku o kredyt hipoteczny. Na razie sąd odroczył rozprawę na styczeń 2026 roku, ale ewentualne usunięcie Cook pozwoliłoby konserwatywnym nominatom zdobyć większość w siedmioosobowej Radzie – co mogłoby przyczynić się do upolitycznienia amerykańskiej polityki pieniężnej.
Warto też mieć na uwadze spór o uprawnienia prezydenta do wydawania rozporządzeń celnych – sprawą tą zajmie się Sąd Najwyższy w listopadzie. Bez względu na ostateczny wyrok nie można wykluczyć chwilowego zamętu na rynkach. Administracja zapewnia, że nawet w przypadku niekorzystnego orzeczenia będzie kontynuować dotychczasowe działania w kwestii ceł, ale wszelkie niejasności mogą na chwilę zaszkodzić byczej atmosferze na giełdzie.
„`