Dyrektorka polskiej szkoły w Atenach zauważa ewolucję struktury greckiej Polonii
Szkoła Polska im. Zygmunta Mineyki, działająca przy Ambasadzie RP, jest jedyną taką placówką w Attyce. Mniejsze polskie szkoły działają też w Salonikach, na Krecie i na Rodos.
W szkole wykładane są trzy przedmioty: język polski, wiedza o Polsce, obejmująca elementy historii i geografii, i dla chętnych religia. Jest to tzw. szkoła uzupełniająca – na co dzień jej uczniowie uczęszczają do szkół greckich.
Szkoła liczy ok. 250 uczniów, którzy przyjeżdżają do niej z Aten i okolic raz w tygodniu – w piątki po południu albo w soboty. Uczęszczanie na zajęcia jest bezpłatne. Szkoła podlega pod Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą i obejmuje osiem klas podstawówki i czteroletnie liceum.
Są też oddziały dziecięce, do których uczęszczają dzieci w wieku 3-6 lat. „To dla nich często pierwszy kontakt ze środowiskiem polskim, często są to dzieci, które nie mówią po polsku albo mówią bardzo słabo. Podczas zabawy osłuchują się z językiem” – dodaje dyrektorka placówki Anna Sardis.
Uczniowie szkoły w Atenach pochodzą z polskich rodzin i z rodzin mieszanych – informuje rozmówczyni PAP, która stoi na czele placówki od trzech lat. Szkoła powstała w drugiej połowie lat 90. „To był okres, gdy bardzo wielu Polaków emigrowało, ponieważ Grecja była dla nich wówczas atrakcyjnym rynkiem pracy, bardzo dużo się budowało przed olimpiadą w 2004 roku. Polonia ateńska była bardzo liczna. To byli Polacy, którzy wcale nie przyjeżdżali z zamiarem przeprowadzki na stałe. Dlatego zależało im, by ich dzieci chodziły do polskiej szkoły, żeby mogły później płynnie wrócić do Polski” – wspomina.
W związku z dużą liczbą polskich dzieci przez lata placówka w Atenach działała jako szkoła ramowa, czyli prowadzone było w niej nauczanie wszystkich przedmiotów, tak jak w Polsce. Wtedy liczba uczniów sięgała 1,5 tys. „Obecnie jest inna struktura Polonii. To są dzieci urodzone w Grecji, które chodzą też do greckich szkół i na ogół kontynuują edukację na greckich uczelniach” – dodaje rozmówczyni PAP.
Są jednak uczniowie wybierający studia w Polsce. Tegoroczna absolwentka Anna Gwoźdź opowiada PAP, że jej rodzice przeprowadzili się do Grecji przed 20 laty, tu się urodziła i dorastała, lecz to z Polską wiąże swoją – przynajmniej najbliższą – przyszłość. Anna wybiera się na studia na Uniwersytecie Jagiellońskim. „Uważam, że na studiach w Polsce więcej nauczę się i zdobędę więcej doświadczenia niż tutaj, w Grecji” – podkreśla.
Uczennica szkoły w tym roku została laureatką Olimpiady Literatury i Języka Polskiego. „Język polski jest mi najbliższy. Uwielbiam się nim posługiwać” – przyznaje z uśmiechem. „Polska to jest mój dom, uwielbiam odwiedzać swoją rodzinę, która jest porozrzucana po całej Polsce: na Śląsku, Podkarpaciu, Lubelszczyźnie… Mogę zwiedzać cały kraj” – dodaje.
Dyrektorka szkoły zaznacza, że kierowana przez nią placówka stara się integrować polskie środowisko polonijne, kładąc szczególny nacisk na wspólne obchodzenie ważnych rocznic i świąt narodowych, a także na kultywowanie polskich tradycji. „I wydaje mi się, że to się nam udaje. To jest największa satysfakcja dla nauczyciela, a dla dyrektora tym bardziej” – zaznacza.
Anna Sardis ocenia, że misją polskich szkół za granicą jest „z jednej strony pielęgnowanie polskości, z drugiej wyjście do środowiska lokalnego i pokazywanie na zewnątrz tego, co w polskiej kulturze najpiękniejsze”. „Uczniowie przychodzą do nas z radością. Oczywiście, to jest związane z wysiłkiem, czasem rodzice muszą ich trochę motywować, ale jednak lubią tu przychodzić, dobrze się tu czują. Czyli coś musimy robić dobrze, skoro tak jest. Szczególnym optymizmem napawa nas fakt, że nasi dorośli już byli uczniami zapisują do szkoły swoje dzieci, czyli kolejne pokolenie polonijne” – przyznaje rozmówczyni PAP w rozmowie przeprowadzonej po ceremonii zakończeniu roku szkolnego.
Pytana o wyzwania dla szkoły, zwraca uwagę na malejącą liczebność Polonii ateńskiej. „Grecja nie jest już atrakcyjnym rynkiem pracy, zarobkowania dla osób z Polski. Grupa ta będzie się zmniejszała, co automatycznie będzie prowadzić do spadku liczby naszych uczniów. Na procesy ekonomiczne nie mamy wpływu, ale robimy i robić będziemy wszystko, aby zachęcać kolejne pokolenia Polaków mieszkających w Grecji do zapisywania swoich dzieci do naszej szkoły i podtrzymywania ich polskiej tożsamości” – podkreśla.
„Nasze wysiłki idą w kierunku stałego poszerzania oferty dla naszych uczniów, np. poprzez realizowanie różnorodnych projektów, wprowadzanie zajęć dodatkowych, organizowanie wycieczek, warsztatów, spotkań z ciekawymi ludźmi… Mamy nadzieję, że dzięki naszym działaniom Szkoła Polska w Atenach będzie zawsze atrakcyjnym ośrodkiem edukacyjnym oraz ważną ostoją polskości na mapie Grecji” – podsumowuje.