Elon Musk nie zobaczy kolonizacji Marsa? Przewidywanie, które budzi smutek

Elon Musk zapowiada, że w 2026 roku rakieta po raz zabierze statek kosmiczny, który wyląduje na i wróci na Ziemię. Jego ambicje w tym projekcie napędzane są faktem, że byłby to pierwszy duży krok w spełnieniu jego celu życiowego – kolonizacji Czerwonej Planety. Według multimiliardera, jeśli ten lot zakończy się sukcesem, człowiek będzie mógł osiedlić się na Marsie, a w pełni samowystarczalna kolonia powstanie za około 20 lat.
Według wielu ekspertów takie tempo nie jest jednak osiągalne i stanowi bardziej projekcję Elona Muska. A ta ma wynikać z faktu, że przejście na planetę Mars okaże się być dużo bardziej skomplikowane niż pierwotnie zakładano. Tim Higgins, dziennikarz The Washington Post nazywa to nawet kryzysem wieku średniego Elona Muska.
Niemniej wraz z kolejnymi latami pojawia się coraz mniej okazji na loty na Marsa. Stąd faktycznie wielu, w tym sam Elon Musk, zaczyna się zastanawiać czy zdoła on zobaczyć kolonizację Marsa za swojego życia.
Nieidealne początki
Według badacza aerodynamiki Christophera Combsa z Uniwersytetu Teksasu, zapowiedzi Elona Muska, że za cztery lata przeprowadzi udaną załogową misję na Marsa, są aż nadto optymistyczne. W rozmowie dla The Washington Post stwierdza, że bezpieczne loty człowieka na Marsa to tak naprawdę perspektywa 15-20 lat. Według tego założenia przy pierwszych lotach człowieka na Marsa dzisiejszy 53-letni Elon Musk będzie miał mniej czasu, aby spełnić prawdziwe marzenie o zbudowaniu samowystarczalnej bazy na naszej sąsiedniej planecie.
„SpaceX ma historię projektowania iteracyjnego i w pewnym sensie spodziewamy się, że coś pójdzie nie tak przy pierwszych kilku próbach — jeśli musisz czekać dwa lata między iteracyjnymi próbami, to naprawdę wydłuża cykl rozwoju” – wskazuje Combs w rozmowie z The Washington Post.
Coraz mniej „okien” lotów na Marsa
Podstawowym wyzwaniem jest fakt, że ewentualne loty na Marsa są możliwe co około 26 miesięcy. Wtedy obie planety znajdują się wystarczająco blisko siebie, aby wysłać statek kosmiczny i zużyć przy tym jak najmniejszą ilość paliwa. Ogranicza to możliwość bezzałogowych testów. I o tej dacie ciągle mówi Elon Musk w kontekście pierwszej bezzałogowej misji rakiety SpaceX na Czerwoną Planetę.
Niemniej doktor astrofizyki Peter Hague zauważył, że logistycznie to praktycznie niewykonalne zadanie. Obok samej rakiety potrzeba wystrzelenia także 35 tankowców, które zapewniłyby paliwo na całą podróż Ziemia-Mars-Ziemia. Dodając inne misje, które w 2026 roku będzie musiał wypełnić SpaceX m.in. dla NASA, widać, jak w praktyce niemożliwym jest tak szybka misja bezzałogowa zapowiadana przez Muska.
Nie wszystko stracone
Hague w przeciwieństwie do innych ekspertów wskazuje jednak, że SpaceX faktycznie może do końca tej dekady wykonać bezzałogowy lot na Marsa, który przetestuje systemy lądowania. A to może sprawić, że kolejne misje będą bardziej skuteczne.
Jednak przez swoje parcie i ambicje Elon Musk na pewno chciałby, aby pierwszy udany załogowy lot na Marsa miał miejsce już pod koniec lat 20. Bo pierwsze loty to jedno, a zupełnie czym innym jest rozpoczęcie faktycznej kolonizacji. Dlatego stara się przyspieszyć prace, aby ludzkość stała się międzyplanetarnym gatunkiem.