25 listopada, 2024

wzoryikolory.pl

kolory życia codziennego

Rosja stara się „uwolnić” świat od dolara: Indie i Chiny mają inne propozycje

Rosja stara się "uwolnić" świat od dolara: Indie i Chiny mają inne propozycje

W oficjalnym dokumencie wymienia się deklarację rozwoju wspólnego systemu w ramach BRICS Cross-Border Payments Initiative (BCBPI) jako inicjatywę mającą służyć poprawie rozliczeń między partnerami w walutach lokalnych – zwraca uwagę Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) i dodaje, że Rosja stara się wykorzystać , który odbędzie się w Kazaniu od 22 do 24 października 2024 r. do zademonstrowania swoich racji i pomysłów.

W piątek 11 października . Reuters poinformował jednak, że na spotkanie nie przybyli szefowie resortów finansów i banków centralnych Chin, Indii i RPA – a zwłaszcza te dwa pierwsze kraje są kluczowe dla wszelkich tego rodzaju „rewolucyjnych” zamierzeń. Moskwie dano jasno do zrozumienia, że rola dolara jako waluty rezerwowej i rozliczeniowej wciąż jest akceptowana i nie byłoby łatwo od tego odejść.

Tak czy inaczej, Rosjanom udało się zaprezentować pomysł BRICS Bridge, który miałby zastąpić SWIFT, z którego Rosja została wyrzucona w konsekwencji agresji na Ukrainę. Entuzjastycznego odzewu nie było. PIE zwraca uwagę, że wspólny system rozliczeń proponowany przez Rosję częściowo kłóci się z obecną strategią umiędzynaradawiania chińskiego juana, czego orędownikiem są Chiny.

Także Indie, obawiając się dominacji Chin, zaczęły aktywniej promować używanie własnej waluty (rupii – INR) w płatnościach międzynarodowych utrudniając ścieżkę współpracy w ramach BRICS. „Otwarte pozostaje pytanie o innych, w tym nowe państwa członkowskie i ich stanowisko wobec dedolaryzacji” – konkluduje PIE i wyjaśnia, że utrzymuje dużą nadwyżkę petrodolarową w handlu z Państwem Środka (40 mld USD).

„Poza tym z USD na sztywno jest powiązany saudyjski rial (SAR), więc dedolaryzacja wpływałaby negatywnie na tę gospodarkę” – czytamy w analizie Polskiego Instytutu Ekonomicznego. i rozliczeń finansowych – przypomina PIE.

Wygląda to tak, że amerykańska gospodarka importuje towary z całego świata, w zamian zaś „eksportuje” dolary, które zaspokajają popyt na globalne aktywa rezerwowe. Poza tym – jak przekonuje PIE – głównymi odbiorcami eksportu państw są państwa Zachodu, a one nie będą dążyć do dedolaryzacji.