Burzliwe emocje w Sejmie podczas dyskusji nad ustawą antyhejterską. Krytycy oburzeni „próba naruszenia wolności słowa”.
Projekt nowelizacji ma umożliwić złożenie „ślepego pozwu” w przypadku hejtu w internecie. Wirtualna agresja czy wirtualne oszustwo bywają napędzane poczuciem bezkarności i braku odpowiedzialności sprawcy — przekonywał z mównicy poseł PSL-TD Michał Pyrzyk.
Pod płaszczykiem walki o prawa obrażanych i hejtowanych ukrywa się chęć wprowadzenia cenzury — ocenił z kolei poseł PiS Grzegorz Lorek.
Projekt trafił do prac sejmowej komisji nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach. Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu.
Projekt nowelizacji m.in. Kodeksu postępowania cywilnego ma umożliwić osobie dotkniętej hejtem złożenie do sądu tzw. ślepego pozwu, a sąd zażąda na przykład od administratora strony internetowej ujawnienia danych umożliwiających identyfikację sprawcy. W przypadku, gdyby dany podmiot nie przekazał tych informacji, sąd będzie mógł nałożyć na niego grzywnę w wysokości od 100 tys. do 1 mln zł.
„Problemem tak naprawdę jest to, że ten hejt dotyczy osób młodych, dotyczy osób nieletnich, dotyczy osób, które prowadzą działalność gospodarczą, dotyczy zwykłych, uczciwych ludzi” — powiedział, przedstawiając projekt, poseł Polski 2050-TD Łukasz Osmalak. Podkreślił także, że ustalenie personaliów hejtera pozwoli poszkodowanemu dochodzić swoich praw.
- Projekt poparli posłowie Trzeciej Drogi — zarówno Polski 2050, jak i PSL.
- Projekt poparły także posłanki Koalicji Obywatelskiej i Lewicy.
Posłanka KO Agnieszka Hanajczyk zaznaczyła: „Chociaż to bardzo potrzebny projekt, to wypracowanie najlepszych rozwiązań nie będzie takie proste, dlatego że funkcjonujemy w takiej, a nie innej przestrzeni social mediów, w przestrzeni, która niestety codziennie dostarcza każdemu z nas hejt.”
- Posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic zwróciła uwagę, że cyberprzemoc i hejt stały się obecnie powszechne.
Krytyczne uwagi przedstawili posłowie PiS i Konfederacji, którzy uznali, że propozycja ustawy antyhejterskiej jest m.in. próbą wprowadzenia cenzury. W ocenie posła PiS Grzegorza Lorka, chociaż idea projektu jest słuszna, to w praktyce egzekucja przepisów będzie niewykonalna. Poseł Bartłomiej Pejo z Konfederacji zaznaczył, że Sejm „podejmuje próbę zakończenia ery wolności słowa i prywatności w internecie”.
„To wszystko tym razem odbywać się będzie kosztem sądów, które już i tak są skrajnie przeciążone i — trzeba powiedzieć jasno — niewydolne” — zaznaczył Pejo, zwracając uwagę, że ucierpią na tym inne ważne sprawy sądowe.
W dyskusji głos zabrał także wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha, który pozytywnie odniósł się do propozycji wprowadzenia nowych przepisów, choć — jak zaznaczył — korzystne jest planowane, 12-miesięczne vacatio legis.
Po dyskusji projekt zakładający walkę z anonimowym hejtem w internecie trafił do prac sejmowej komisji nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach. Projekt nowelizacji dodaje do Kodeksu postępowania cywilnego przepisy zakładające postępowanie w sprawie ochrony dóbr osobistych — jeżeli do ich naruszenia doszło w internecie — przeciwko osobom o nieznanej tożsamości.