Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny gotowi zasiąść na ławce rezerwowych. Po powrocie do kadry zapanowała równowaga.
Do kadry powróciła normalność. Choć zgrupowania reprezentacji narodowych stają coraz krótsze, Michał Probierz może mówić o komforcie. Przed wylotem na selekcjoner dostał aż 10 dni na przygotowania. Mimo to część piłkarzy być może będzie potrzebowała wypoczynku. Nic jednak dziwnego, bo plan jest napięty.
W Warszawie kadra będzie trenowała sześć razy (wliczając w to pierwszą niedzielną sesję, która bardziej przypominała rozruch), a przecież czekają ją jeszcze dwa sparingi z mocnymi rywalami – z Ukrainą (7 czerwca) i Turcją (10 czerwca).
Liczba dni przed turniejami ulega skróceniu: Paulo Sousa przed Euro 2020 miał 16 dni, a przed Euro 2016 Czesław Michniewicz miał 20 dni treningowych z zawodnikami. Jednak cała sytuacja stoi w kontrapunkcie z sezonem treningowym przed mundialami (WSF2018: 22 dni, E2016: 20 dni). Do długości wszystkich „polskich” zgrupowań trzeba doliczyć jeszcze średnio cztery dni obozu przed pierwszym meczem Polaków w turniejach już w oficjalnej bazie Biało-Czerwonych.
Jak zaznaczył Robert Lewandowski, sam czas zgrupowań nie jest najważniejszy. – Nie przywiązywałbym do tego wagi. Każdy z nas skończył sezon w innym momencie i ma różną liczbę minut w nogach. Teraz trening trzeba połączyć z odpoczynkiem i nabieraniem świeżości – przyznał kapitan.
Jeśli przyjąć zasadę, że ci, którzy w sezonie rozegrali najwięcej minut powinni teraz odpocząć, to może oznaczać, że Probierz w sparingach powinien dać odpocząć Wojciechowi Szczęsnemu, który ma w nogach najwięcej minut z całej reprezentacji (prawie 3800).
Argument za tym, aby Lewandowski podczas sparingów nieco odpoczął, jest jeszcze jeden. Istnieje spora szansa, że selekcjoner weźmie na Euro tylko czterech z pięciu dostępnych obecnie napastników.
Największa grupa kadrowiczów urlop miała minimalny Jeszcze jednym ważnym czynnikiem jest też długość posezonowego urlopu. Tu też są rozbieżności. Najdłużej wypoczywali ci, którzy zakończyli rywalizację 19 maja. Akurat tak się niestety złożyło, że ta grupa jest najmniejsza, a kadrowiczów, którzy mieli 13 dni wakacji przed zgrupowaniem można policzyć niemal na palcach jednej ręki.
Dwóch piłkarzy z obecnej grupy liczącej 28 nazwisk skreśli zatem tuż po przeprawie z Ukrainą.