Sztuka oszustwa w sieci przewyższa kradzież – to spryt, a nie przestępstwo
Powody, dla których ludzie pracują w oszukańczych call centers, są różne. Tak czy inaczej, są oszustami — uważa Piotr Konieczny z Niebezpiecznika.
Eugeniusz Twaróg:
W Niebezpieczniku od czasu do czasu wciągacie scammerów w dłuższe rozmowy. Co z nich wynika?
Piotr Konieczny, Niebezpiecznik.pl:
Trudno o jednoznaczną odpowiedź. W przypadku ataków scamerskich w Polsce wyraźny jest ślad przestępczości z Ukrainy. Jeszcze przed wybuchem wojny tam właśnie mieściło się wiele call centers czy też kotłowni, jak czasem nazywane są te miejsca w slangu. To dlatego często w rozmowach z oszustami słyszalny jest wschodni akcent. Historie dzwoniących bywają często skomplikowane. Nie każdy z nich jest dumny z tego, co robi. Bywa, że po godzinnej rozmowie z nami scamer przyznaje, że oszukuje tylko dlatego, że ma chorą żonę i zero szansy na normalną pracę. Ale są też tacy, którzy — kiedy zdadzą sobie sprawę, że na nas jednak nie zarobią — wyzywają nas i obrażają albo bezczelnie żądają, żebyśmy w ramach rekompensaty za zmarnowanie czasu przelali im chociaż kilkadziesiąt złotych.
Często można spotkać się z opinią, że za przestępczością ze Wschodu stoją Rosjanie. Niektóre grupy faktycznie mogą mieć związki z Rosją. Choć telefony do Polaków wykonują Ukraińcy, to niekoniecznie oznacza to, że to Ukraińcy sterują tym biznesem. Rosyjskie służby z całą pewnością mają kontakty z innymi cyberprzestępcami — członkami gangów ransomware. Takie gangi atakują zachodnie firmy, instalują złośliwe oprogramowanie, paraliżują systemy, wykradają bazy danych i żądają okupu za odszyfrowanie danych lub nieupublicznianie wykradzionych informacji.
- Czasem też dzielą się pozyskanymi danymi z rosyjskimi służbami.
- Z policyjnych danych wynika, że za sporą częścią przestępstw na Facebooku i w innych mediach społecznościowych często stoją młode osoby działające samodzielnie lub w małych grupach.
Nowe technologie stwarzają więcej możliwości do działań, może nie wprost przestępczych, ale wysoce nieetycznych.
Ktoś, kto w ramach tzw. afiliacji udostępnia w mediach społecznościowych oszukańcze reklamy i pobiera za to prowizję, często uważa, że bezpośrednio nie uczestniczy w kradzieży pieniędzy. Ale przecież pomaga oszustom. Są nawet specjalne fora dotyczące różnych technik zarabiania, np. na zwrotach towarów ze sklepów internetowych. Kupujesz komputer, oddajesz go bez karty graficznej albo z inną, tańszą. Sposobów na oszukiwanie sprzedawców jest więcej. Niektórzy nawet nie uważają, że to złodziejstwo, lecz spryt i powód do pochwalenia się znajomym.