Wyspy Kanaryjskie – turystyczne miejsca zagrożone załamaniem. Ostrzeżenie: sytuacja na granicy wojny.
Wyspy Kanaryjskie stoją w obliczu bezprecedensowego kryzysu migracyjnego — a dobór słów używanych przez decydentów politycznych stał się odpowiednio drastyczny. „Jesteśmy w stanie wojny” — mówi Candelaria Delgado, minister dp spraw społecznych archipelagu, który jest obecnie domem dla prawie 6 tys. nieletnich imigrantów.
W przeciwieństwie do dorosłych Hiszpania jest zobowiązana na mocy prawa międzynarodowego do szczególnej opieki nad dziećmi i młodzieżą — zwłaszcza w odniesieniu do zakwaterowania, dostaw żywności i dostępu do programów edukacyjnych. Deportacja jest praktycznie niemożliwa ze względu na ich wiek, niezależnie od tego, czy mają prawo do azylu, czy nie. „Migranci zostaną odesłani tam, skąd przybyli”.
Były szef Frontexu: UE narusza prawo i kłamie W nadchodzących miesiącach spodziewane jest przybycie kolejnych 11 tys. nieletnich na drewnianych łodziach z Afryki Północnej i Zachodniej, zwanych cayucos. Według Delgado „już planujemy rozstawić namioty cyrkowe”, aby ich pomieścić.
Tradycyjnie trasa z Maroka, Mauretanii i Senegalu na Wyspy Kanaryjskie jest najbardziej ruchliwa od września. Fakt, że łodzie migrantów lądują na Wyspach Kanaryjskich lub są odbierane przez ratowników morskich w pobliżu archipelagu, jest zjawiskiem znanym od dziesięcioleci. Jednak w ostatnich latach sytuacja wielokrotnie stawała na głowie, a główny szlak migracyjny do Europy wielokrotnie przesuwał się na Atlantyk. Tylko niecałe 2,7 tys. osób dotarło na archipelag w 2019 r., w porównaniu do prawie 40 tys. w roku poprzednim — a w 2024 r. nastąpił wzrost o ponad 300 proc. w okresie do maja br.
Sytuację dodatkowo utrudnia fakt, że liczba nieletnich opuszczających swój kraj ojczysty stale rośnie. Sytuacja jest szczególnie niepokojąca w Las Palmas, stolicy popularnej wyspy turystycznej Gran Canaria. Schroniska są przepełnione, a te prowadzone przez prywatne firmy są ledwo monitorowane. Prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie sprzeniewierzenia środków publicznych i fałszowania dokumentów, a grupa nieletnich migrantów wniosła oskarżenie o znęcanie się nad nimi przez personel ośrodków.
Niemiecka policja wwiozła do Polski Afgańczyków. Odpowiada na ostre słowa z Warszawy „Nie mamy wystarczających środków, by się nimi (migrantami — red.) zająć” — mówi prezydent Wysp Kanaryjskich Fernando Clavijo, który po raz kolejny zwrócił się o pomoc do rządu centralnego w Madrycie. „Potrzebujemy szybkiej i skutecznej reakcji w zakresie zapewnienia obiektów wojskowych, aby pomieścić migrantów przybywających szlakiem Wysp Kanaryjskich”, przekonuje.
Jeśli pomoc nie nadejdzie, postawione zostaną wspomniane wcześniej namioty cyrkowe. W przeciwnym razie nie będzie można zagwarantować ludziom nawet minimalnej opieki. „Ten brak porozumienia jest absurdalny” Partia Coalición Canaria (CC) Clavijo rządzi Wyspami Kanaryjskimi wraz z konserwatystami z Partido Popular (PP). PP sprawuje władzę na kontynencie w różnych wspólnotach autonomicznych, w niektórych przypadkach wraz ze skrajnie prawicową partią Vox — i konsekwentnie odmawia pomocy swoim partyjnym kolegom na Wyspach Kanaryjskich poprzez przyjmowanie mieszkających tam migrantów.
„Ta różnica zdań jest absurdalna. To są nasi ludzie, którym moglibyśmy pomóc”, twierdzą kręgi polityczne.
Co wiemy o migrantach z przystanku w Czerlonce? Demagog sprawdza Prezydent Clavijo ma nadzieję na fundamentalną zmianę sytuacji prawnej w lipcu, która może zapewnić, że regiony nie będą już miały uprawnień do odmowy przyjęcia migrantów z łodzi. Tymczasem posłanka z Nuevo Canarias Natalia Santana skrytykowała „nieodpowiedzialność” ministra Delgado. Wezwała do „prawdziwego zaangażowania” w celu zapewnienia odpowiedniej opieki nieletnim i wsparcia Wysp Kanaryjskich przez cały kraj. Wezwała również Madryt do zapewnienia imigrantom obiektów wojskowych.
UE pogrążyła samą siebie i popełniła błąd w sprawie migrantów. „Straty w wysokości miliardów euro” [OPINIA] W rozmowie z WELT aktywistka ostrzegła, że bez politycznego rozwiązania sytuacja na Wyspach Kanaryjskich wkrótce będzie przypominać tę w Grecji, skąd obrazy migrantów żyjących w nieludzkich warunkach w miasteczkach namiotowych obiegły cały świat.