16 października, 2024

wzoryikolory.pl

kolory życia codziennego

Nearshoring zmienia Polskę w centrum produkcji drobiu, a Chiny w przyszłość koni trojańskich: Unia Europejska bezradna.

Nearshoring zmienia Polskę w centrum produkcji drobiu, a Chiny w przyszłość koni trojańskich: Unia Europejska bezradna.

Nearshoring zmienia Europę Środkowo-Wschodnią, w tym Polskę, w nowe Chiny. Kraje tej części Europy korzystają na przenoszeniu produkcji przez firmy bliżej rynku europejskiego (nearshoring) lub do miejsc uznawanych za politycznie wiarygodne (friendshoring), a także na staromodnym offshoringu (przenoszeniu procesów biznesowych do innych krajów) w celu obniżenia kosztów.

W swoim niedawnym raporcie na temat konkurencyjności Europy Mario Draghi, były szef Europejskiego Banku Centralnego, argumentował, że UE musi budować bardziej odporne łańcuchy dostaw i inwestować w krajową produkcję kluczowych towarów, takich jak półprzewodniki. Globalizacja na początku XXI wieku napędzała imponujący wzrost gospodarczy w nowych państwach członkowskich UE. Teraz mają one ponownie odnieść korzyści.

Prezydent Andrzej Duda leci do Chin. „Chcemy otwarcia na mięso z Polski” Weźmy na przykład Polskę, która nie miała recesji od 1991 r., z wyjątkiem okresu pandemii. Realny poziom konsumpcji na osobę zrównał się z hiszpańskim. Bezpośrednie inwestycje zagraniczne netto podwoiły się z i tak już dużych 10 mld dol. (38 mld zł) rocznie w połowie 2010 r. do około 20 mld dol. (76 mld zł) obecnie.

Badanie przeprowadzone przez Kearney, firmę doradczą, plasuje Polskę w pierwszej 25 miejsc dla BIZ (Bezpośrednich Inwestycji Zagranicznych) w nadchodzących latach, za Meksykiem i Tajwanem.

Trzy powody

  1. Istnieją trzy powody, dla których można spodziewać się większej liczby inwestycji w regionie. Pierwszym z nich jest globalna transformacja w kierunku neutralności klimatycznej. Od pojazdów elektrycznych (EV) i akumulatorów po pompy ciepła i wiatraki, konieczne jest budowanie nowych zdolności produkcyjnych. Modernizacja starszych fabryk w Niemczech lub Francji kosztuje mniej więcej tyle samo, co budowa nowego zakładu w Polsce lub na Węgrzech. Bogate kraje mogą oferować więcej dotacji, ale kraje Europy Środkowo-Wschodniej mają tańszą ziemię i siłę roboczą, luźniejsze przepisy i niższe podatki. Dla Putina Polska i kraje Europy Środkowej to „satelity, które zmieniły panów”. Rosyjski historyk: Kreml widzi tylko strefę wpływu mocarstw

  2. Drugim powodem jest nadwyżka mocy produkcyjnych w Chinach. Wraz ze spowolnieniem wzrostu Chiny podwajają swój ogromny sektor produkcyjny, zwłaszcza w nowych obszarach, takich jak pojazdy elektryczne. UE jest jedynym rynkiem wciąż dość otwartym na chiński import, co zwiększa presję na europejskich producentów, by konkurowali. To popycha ich do tańszych regionów jednolitego rynku. W ciągu dekady „większość produkcji samochodów w Europie może odbywać się w krajach Europy Środkowo-Wschodniej i innych tańszych miejscach, takich jak Portugalia i Hiszpania” – mówi Zoltán Török z Raiffeisen Bank Hungary.

  3. Wreszcie, napięcia między Ameryką a Chinami, z Europą pomiędzy nimi, mogą zakłócić łańcuchy dostaw. Dlatego też firmy zaczęły zbliżać produkcję do rynków (nearshoring). Chińscy producenci pojazdów elektrycznych będą starali się produkować w Europie, wykorzystując Węgry jako swój przyczółek. Według fDi Intelligence, firmy konsultingowej, największe chińskie bezpośrednie inwestycje zagraniczne w ciągu ostatnich trzech lat miały miejsce na Węgrzech i w Serbii. Węgry otrzymały pierwszą europejską fabrykę BYD, chińskiego producenta pojazdów elektrycznych. Zachodnie firmy również to robią. Olaf Scholz, kanclerz Niemiec, udał się do Serbii 19 lipca, aby podpisać umowę na wydobycie litu na potrzeby pojazdów elektrycznych. Intel, producent chipów, wybrał Polskę na fabrykę o wartości 4,6 mld dol. (17,5 mld zł), choć wstrzymał inwestycje w Europie z powodu trudności finansowych.

Jest boom, jest ryzyko

Ale boom BIZ niesie ze sobą również ryzyko. Inwestorzy zagraniczni nie są zbyt popularni. Duża część gospodarki regionu jest już własnością zagraniczną. Wartość dodana w produkcji samochodów jest prawie w całości w rękach zagranicznych. Dwa z czterech największych banków w Polsce są spółkami zależnymi holenderskiego ING i hiszpańskiego Santandera. Populistyczne partie, takie jak Prawo i Sprawiedliwość, twierdzą, że model BIZ prowadzi do niższego wzrostu płac i rosnących nierówności (w rzeczywistości polskie płace znacznie wzrosły). Płace wcale nie w Polsce rosną najszybciej. Nie jesteśmy nawet na podium Unii. Odezwyczajanie krajów od zagranicznych firm, kapitału i know-how jest jednak trudne. Kraje Europy Środkowo-Wschodniej wydają znacznie mniej na badania i rozwój niż kraje Europy Zachodniej i brakuje im głębokich rynków kapitałowych. Polska próba zbudowania własnego pojazdu elektrycznego ledwo się rozpoczęła, nawet po połączeniu sił z Geely, chińskim producentem pojazdów elektrycznych, w celu pozyskania znacznej części technologii. Największy krajowy producent autobusów, Solaris, został niedawno przejęty przez hiszpańską firmę CAF.

Wojna o inwestycje

Chin w Europie rozpoczęta. Pekin wybiera te kraje. Chińczycy mają powody do zadowolenia. Upadek rosyjskiej motoryzacji to dla nich żyła złota. Kraje Europy Środkowo-Wschodniej muszą konkurować o bezpośrednie inwestycje zagraniczne z krajami takimi jak Niemcy i Francja, które mogą sobie pozwolić na większe dotacje, a także z krajami o znacznie tańszej energii, takimi jak kraje skandynawskie i Hiszpania. Według Tomasa Dvoraka i Mateusza Urbana z Oxford Economics, firmy konsultingowej, koszty pracy w krajach Europy Środkowo-Wschodniej są nadal niższe, ale różnica ta zmniejsza się: ich płace mają wzrosnąć z 44 proc. średniej zachodniej UE obecnie do 59 proc. do 2035 r.

Coś za coś

Aby konkurować, rządy krajów Europy Środkowo-Wschodniej oferują obcokrajowcom tanie grunty, co nie podoba się lok…