Potwierdzone: Gigantyczne pożary w Chorwacji wybuchły nieprzypadkowo

„`html
Potwierdzenie podpalenia przez służby
Komendant chorwackiej straży pożarnej, Ivan Kovacević, potwierdził, że pożar został wywołany celowo przez człowieka. Od początku pojawiały się przypuszczenia o podpaleniu, które zyskały na sile po publikacji zdjęcia znalezionej w pobliżu miejsca wybuchu ognia paczki zapałek. Lokalne media błyskawicznie rozpowszechniły fotografię, a policja nie miała wątpliwości, że istnieją wyraźne dowody na zaprószenie ognia w sposób celowy.
Prace dochodzeniowe i działania policji
W śledztwo zaangażowanych zostało około 30 najlepszych kryminologów. Funkcjonariusze analizują nie tylko największy pożar, ale również kilka mniejszych, które ostatnio wystąpiły w regionie. Komendant jednostki żupanii splicko-dalmatyńskiej, Marko Srdarević, oświadczył, że także te zdarzenia są wynikiem podpaleń.
Skutki pożarów w regionie Dalmacji
Pożary w Chorwacji pojawiły się w sobotę rano w lasach w pobliżu znanych miejscowości turystycznych nad Adriatykiem. W krótkim czasie ogień objął coraz rozleglejsze tereny, docierając do Mimic oraz obszarów w okolicach Omiša. Władze podjęły decyzję o ewakuacji mieszkańców i turystów, a część osób została przetransportowana z zagrożonego obszaru drogą morską dzięki wsparciu marynarki wojennej.
Udział Polaków i wsparcie akcji gaśniczej
W jednym ze schronisk schronienie znaleźli także Polacy, którzy włączyli się do akcji gaśniczej i pomagali lokalnym służbom. Walka z pożarem angażuje obecnie około 160 strażaków, dysponujących 16 wozami oraz czterema śmigłowcami. Bezpieczeństwa pilnuje 200 policjantów odpowiedzialnych także za sprawną ewakuację osób z zagrożonego obszaru.
Trudne warunki i skutki żywiołu
Chociaż, jak informuje komendant straży, sytuację udało się wstępnie opanować, akcja dogaszania trwa nadal – ogień strawił co najmniej 12 domów, a całkowite ugaszenie pożaru przewiduje się na kilka najbliższych dni. Władze poinformowały, że nie ma ofiar śmiertelnych, jednak jeden ze strażaków odniósł poważne obrażenia – doznał poparzenia połowy twarzy.
- Akcję ratowniczą znacznie utrudniał gwałtowny, charakterystyczny dla regionu Adriatyku wiatr bora.
- Porywiste podmuchy sprawiały, że płomienie rozprzestrzeniały się bardzo szybko i często niemożliwe było wykorzystanie samolotów gaśniczych.
- Warunki działań ratowniczych były ekstremalnie trudne, szczególnie w sobotę, gdy siła żywiołu była największa.
„`