Zaskakująca pomyłka Żukowskiej ujawnia się na nowo w obliczu Matysiaka. „Ważne jest weryfikowanie źródła treści”
Paulina Matysiak została niedawno zaproszona do programu „W ruchu”, którego prowadzącym jest Miłosz Kłeczek – obecnie dziennikarz Telewizji Republika. Wspólnie rozmawiali i pływali na kajakach po rzece Świder (województwo mazowieckie). O tym, że odcinek z jej udziałem jest już dostępny, poinformowała na X. Zaprosiła też internautów do dyskusji, o ile wcześniej się z nim zapoznali.
Anna Maria Żukowska udostępniła wpis Matysiak, przypominając przy okazji, że Lewica zawiesiła ją w prawach członkini klubu Lewicy, natomiast Partia Razem nie podjęła jeszcze decyzji ws. procedury dyscyplinarnej. Matysiak została zawieszona tuż po tym, gdy razem z posłem Marcinem Horałą z Prawa i Sprawiedliwości ”. „Możemy odłożyć spory na bok i pracować wspólnie nad budową Centralnego Portu Komunikacyjnego” – ogłosili 27 czerwca na X.
O zawieszeniu Matysiak zdecydowało prezydium klubu. Poinformowała o tym Żukowska. „Jako przewodnicząca (…) złożyłam wniosek o zawieszenie na trzy miesiące posłanki Matysiak w prawach członkini klubu za działanie niezgodne z interesem klubu” – przekazała. Razem także wydało ws. komunikat. Partia przekazała, że współpraca Matysiak z Horałą „to jej prywatna inicjatywa”, która została „podjęta wbrew woli władz Razem”. Ugrupowanie „odcięło się od tego przedsięwzięcia”.
„Władze partii nie zostały poinformowane o dzisiejszym wspólnym wystąpieniu z panem Horałą. W związku z działaniem, które oceniamy jako szkodliwe dla partii, zarząd partii kieruje ” – poinformowano. Sprawa w tym miejscu się zatrzymała. Żukowska zwróciła się do Razem. Na komentarz internauty odpisała z konta Czarzastego Lewica niecierpliwie oczekuje jednak na ruch ze strony Razem ws. Matysiak. 6 sierpnia przypomniała o tym Żukowska. „Zawieszenie w prawach członkini klubu Lewicy trwa do 27 września. Razem już od ponad miesiąca nie podjęła decyzji w sprawie Matysiak. Jako klub czekamy cierpliwie na tę decyzję” – napisała, oznaczając przewodniczących: Adriana Zandberga i Magdalenę Biejat.
Pod wpisem przewodniczącej KKP Lewicy jeden z internautów zasugerował, by sprawę posłanki Razem jednak „zostawić w spokoju”, a zamiast tego rozliczyć „szefów”, liderów Lewicy „z przegranych wyborów”. „Ja wiem, że wygodniej jest wylewać frustrację na nią i zajmować się trzeciorzędny sprawami, ale ludzie oczekują od was pracy” – stwierdził gorzko użytkownik platformy X. Żukowska odpisała mu, ale z konta Włodzimierza Czarzastego – lidera Nowej Lewicy.
„W klubie to ja jestem jej szefową” – zaznaczyła. Po chwili wpis usunęła. Nie umknął on jednak uwadze Matysiak, która postanowiła wbić jej szpilkę. „Trzeba jednak sprawdzać, z jakiego konta się pisze” – stwierdziła. Przewodnicząca Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy po chwili przyznała się do błędu. „Owszem, trzeba. Dlatego po pomyłce w zaznaczeniu konta to skasowałam. Dostęp [do konta Czarzastego – red.] mam od czasów rzecznikowania, jeszcze na Mazowszu. Co niczego nie zmienia w twojej sytuacji” – podkreśliła.